poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Norwegia - 29 lipiec - Dzień 8

Jestem już za Tromso. Słoneczna pogoda choć już sam nie wiem czy dla mnie dobra bo piecze opalona słońcem twarz. Jestem na drodze nr 91. Udaje mi się zdążyć na prom o 13:25, potem na drugi i już tego dnia nie muszę się tak spieszyć. Po przepłynięciu fiordu szukam miejsca na nocleg. Po paru kolejnych kilometrach i zakrętach zauważam namioty Samów, czyli po polsku Lapończyków. Namioty które rozstawiają za parę dni mają służyć turystom a potem szkołom jako miejsce gdzie uczniowie obowiązkowo poznają kulturę Samów.

Pytam o nocleg. Oferuję pomoc w postawieniu kolejnych namiotów i dostaję zgodę na nocleg w jednym z nich.Samowie są bardzo mili, dostałem coś do jedzenia, kawę a potem nawet wędzonego łososia. Praca nie była ciężka, ale po 95 km na rowerze tego dnia byłem zmęczony.

Wewnątrz namiotu Samów - mój nocleg


Nocleg w namiocie to coś niesamowitego. Rozpalono mi ognisko wewnątrz i położono na ziemi skóry reniferów. Początkowo bałem się że coś może się zająć od ogniska ale po paru minutach już z pewnością chrapałem ;)

Trochę nowocześniejsza wersja namiotów Samów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz